poniedziałek, 8 sierpnia 2011

Rehabilitacja po złamaniach

Rehabilitacja po złamaniach jest niestety taką dziedziną, w której możemy zaobserwować sporo zaniedbań w wiedzy (a może chęciach?) lekarzy i rehabilitantów. W zasadzie trudno dziwić się, że opieka zdrowotna polega dziś głównie na poruszaniu się po linii najmniejszego oporu, nie znaczy to jednak, że nie możemy domagać się naszych praw (praw pacjentów). Z drugiej strony zaś, jeśli zależy nam na zachowaniu zdrowia psychicznego i podreperowaniu zdrowia fizycznego, powinniśmy mimo wszystko działać w pewnym stopniu we własnym zakresie, jedynie wtedy możemy liczyć na osiągnięcie naprawdę satysfakcjonujących, często spektakularnych, efektów.
Jak powyższe ma się do złamań? Ano tak, że w ich przypadku większość lekarzy w ogóle nie przejmuje się tym, by poinformować pacjentów o konieczności rehabilitacji, a jeśli już rehabilitację zalecą odbywa się ona … hm.. w zasadzie na oko, ot tak aby tylko załatwić jednego pacjenta, przejść do drugiego i w ten sposób, po przysłowiowych „łebkach” (przepraszam za wyrażenie, ale inaczej określić się tego nie da) „odbębnić” rehabilitację jak największej liczby pacjentów.
Brak nam zaangażowania, ale to zarzut, który należy kierować tylko i wyłącznie do lekarzy. Sami jesteśmy winni, bo często popełniamy tak karygodne zaniedbania zdrowotne, że trudno się dziwić iż potem cierpimy. Natomiast gdy już cierpimy i tak liczymy przede wszystkim na pomoc z zewnątrz, wykazując minimum własnego zaangażowania (postawa roszczeniowa). Przejdźmy jednak do rzeczy, a podstawowe przesłanie tego tekstu brzmi: człowieku cierpiący – pomóż sobie sam. Nie unikaj lekarzy, domagaj się swego, ale zadbaj też sam o minimum wiedzy, włóż też minimum wysiłku w zaciszu własnego domu – w ten sposób znacznie szybciej dojdziesz do siebie po złamaniu, szybciej wrócisz do normalnego życia, a i ewentualne ‚pozłamaniowe’ dolegliwości (które przecież często się pojawiają) nie będą tak dokuczliwe lub zostaną wyeliminowane całkowicie. W domowej rehabilitacji po złamaniach warto uwzględnić suplementy i ćwiczenia – na ich zastosowanie każdy może sobie pozwolić, tak więc do rzeczy:
Suplementacja w leczeniu złamań

W leczeniu złamań bardzo przydatna jest glukozamina, znana skądinąd na pewno – to jeden z najbardziej polecanych suplementów na stawy. Glukozamina wspomaga nieco procesy leczenia złamanych kości, ale poza tym wzmacnia stawy osłabione w wyniku unieruchomienia kończyn dotkniętych złamaniem (mówię o najczęściej występujących przypadkach). Zjawisko osłabienia pogłębia się wraz z wiekiem tak więc im jesteśmy starsi tym bardziej sensownym rozwiązaniem jest suplementacja glukozaminą. Oprócz niej warto wzbogacić dietę o pokarmy bogate w witaminę D3 i wapno (calcium). W razie potrzeby też można wykorzystać suplementy. Dobrym rozwiązaniem jest też przejście na dietę wysokobiałkową (nie mam na myśli wynalazków typu dieta Dukana) – czyli po prostu przemodelowanie odżywiania w ten sposób, by dostarczać sobie większych ilości białka. Białko należy neutralizować warzywami (szczególnie dobrze sprawdzają się w tej roli najrozmaitsze warzywa kapustne).
Ćwiczenia w domu

Jak wiadomo mięśnie i stawy w stanie unieruchomienia tracą swoje naturalne właściwości (siłę i sprawność) przed tym też można się w pewnym stopniu ustrzec. Oczywiście nie ma mowy o gimnastykowaniu tych kończyn (lub innych części ciała), które są złamane, ale w takim przypadku możemy zastosować tzw. ćwiczenia synergistyczne. Wymagają one nieco zaangażowania, przygotowania się do ćwiczeń i pewnej wiedzy – z jej zdobyciem jednak nie powinno być problemu. Ćwiczenia te polegają na treningu grup mięśni lub pojedynczych mięśni znajdujących się w sąsiedztwie mięśni poruszających (zarządzających) daną kończyną lub inną częścią ciała. Ćwicząc w ten sposób skupiamy się na mięśniach znajdujących się powyżej lub poniżej złamania (jeśli jest to kość udowa ćwiczymy np. łydkę), a w ten sposób wyzwalamy również siły, które wzmacniają mięśnie położone w bezpośrednio przy złamanej kości. W ten sposób nie obciążając złamanych kończyn (lub innych części ciała) minimalizujemy efekt osłabienia mięśni.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz